Jednym z przystanków naszej podróży było miejsce internowania ks. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Komańczy. Komańcza nie była w planach naszej braterskiej pielgrzymki, ponieważ nie wiedzieliśmy że jest ona w rozsądnej odległości od Strachociny głównego celu naszej wyprawy.W końcu 28 maj tego roku to dzień jego pierwszego w historii liturgicznego wspomnienia. Gościnność ss. Nazaretanek, ich opowiadanie o Prymasie i bliskość miejsc, w których on przebywał; rzeczy, których używał oraz kaplicy, za którą po uwolnieniu tęsknił i odwiedzał, sprawiła, że nasza miłość do jego osoby jeszcze bardziej rozgorzała w naszych sercach.